Chodź ze mną małymi krokami.

Robię małe kroki. Takie niewielkie. Czasem do przodu a czasem nieco w tył.  Tak, zdarza mi się cofać. To nawet lepiej. Robienie kroków tylko do przodu uzależnia. Tworzy niezdrowe przywiązanie do postępu, do nowej roli „tego co kroczy przed siebie”. Przywiązanie tworzy przymus i wywołuje toksyczny wstyd: jak to? gorzej u Ciebie? Przecież idziesz do przodu, rozwijasz się. Jak to, nie rozumiesz? Powinieneś zrozumieć a nawet mnie wytłumaczyć, przecież ciągle mówisz o tym że nad sobą pracujesz.

Ja lubię pracować nad sobą niedoskonale. Czasami lepiej, czasami gorzej. Niekiedy w ogóle mi się nie udaje.

Zdarza mi się też powiedzieć coś głupio i zrobić nierozsądnie.

I wiesz co?

Naprawdę się z tego cieszę. Pozwalam sobie na niedoskonałości, tak jak łasuch na jeszcze jedną kostkę czekolady.

Nie przywiązuj się do siebie Człowieku zanadto, bo później będzie Ci ciężko z tego zrezygnować.

Jak coś robisz, przestań rozpamiętywać i analizować wszystkie za i przeciw. Nie mów mi, że będziesz robił to czego nie lubisz, zamiast tego co lubisz, bo Uwaga!!! dłużej studiowałeś to pierwsze. Jak również, że nie wypada zająć się uprawą winorośli, bo jesteś za stary i za poważny.
Przywiązanie tworzy obsesje a obsesje tworzą karmę. Ile razy jeszcze chcesz wracać na Ziemię po swoje zobowiązania? Ewka ostatnio powiedziała, że nad rzeką leży mnóstwo kamieni. I pyta mnie: Mamo, jak te kamienie mają reinkarnować w ludzi, przecież nie umierają? – Nie wiem Ewka, powiedziałam szczerze. – Może muszą się najpierw rozsypać w pył? Może po to sypiemy mandale, żeby kamienie mogły w końcu umrzeć?

A Ty? Ile kamieni zbierasz w swoim życiu i trzymasz?

Zetrzyj je na barwny pył. Usyp z nich mandalę. Niech to trwa wiele dni. Poświęć temu czas i uwagę. Włóż w to miłość, wiele o tym rozmawiaj. Niech ta mandala stanie się dla Ciebie ważna, niech będzie esencją Twojego życia. Potem zaproś rodzinę, przyjaciół i zmieszajcie wszystkie barwne proszki w jednolity pył, rozsypcie je w nurcie rzeki. Mandala jest symbolem makro i mikrokosmosu. Ma nam uświadamiać nietrwałość i iluzoryczność wyobrażeń o nas i o świecie. Może już czas doświadczyć nietrwałości tego co budujesz wokół siebie, abyś mógł w końcu poczuć spokój i trwałość tego co w Tobie.

Może to już czas.

Tymczasem chodź i rób ze mną kroki. Będziemy się ich uczyć od siebie nawzajem. To będzie takie nasze prywatne kaizen – nieustanne ulepszanie braku perfekcji i braku przywiązania.
Będziemy czuć się różnie: raz smutni a raz szczęśliwi. Raz będziemy świętować a raz obnosić żałobę. I będziemy się wciąż uczyć na nowo, że z chwilą porzucenia przywiązania do efektu swoich działań (ang.de-attachement) stajemy się wolni. By w tej wolności doświadczyć siebie takimi jacy jesteśmy, takimi jakimi możemy być, takimi jakimi boimy się być, takimi jakimi widzą nas inni. By powoli rezygnować z każdego wyobrażenia i tworzyć je na nowo, w nieustannym tańcu małych kroków, które nazywam Życiem.

0 komentarzy:

Dodaj komentarz

Chcesz się przyłączyć do dyskusji?
Feel free to contribute!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.